Najwyraźniej Miller potrzebował trochę czasu, żeby poukładać sobie wszystko w głowie. Wolf cierpliwie czekał, dając mu poczucie, że to on rozdaje karty.
— Wejdźmy do muzeum, coś ci pokażę — powiedział Manfred.
Wszyscy w muzeum znali Manfreda. Nic dziwnego, przecież Austriacki Instytut Badawczy był najbardziej aktywną placówką archeologiczną w Egipcie. Zeszli schodami do głównej sali, na końcu której stały wysokiej na dwa piętra kilkumetrowe, majestatyczne postaci wykute w beżowym kamieniu. Dalej aleją oświetlona naturalnym światłem, wpadającym wprost z przeszklonego dachu, potem korytarzami wypełnionymi zwiedzającymi. Dopiero za salą z mumiami weszli do pomieszczenia, w którym stało kilka steli. Miller zatrzymał się i odwrócił w kierunku Wolfa.