Cztery turbośmigłowe silniki samolotu Vickers Viscount wyły, jak oszalałe, ale poza tą niedogodnością nikt z siedemdziesięciu pasażerów nie mógł narzekać na obsługę Austrian Airlines. Lot z Wiednia do Kairu rozpoczął się w nocy i nie miał opóźnienia. Nad Alpami wystąpiły turbulencje, ale kapitan uprzedził przed startem o tej możliwości, to nikt się nimi specjalnie nie przejął.
Całą podróż rozmyślał o tym, co wydarzyło się w Monte Carlo. Nie mógł znieść myśli o tym, że Lena okazała się tak wyrafinowaną aktorką i oszukała go. Chciał o niej zapomnieć, chociaż w głębi serca nadal jej pragnął. Wydarzenie na pomoście całkowicie odmieniły jego spojrzenie na poszukiwania eliksiru. Morderstwo, którego był świadkiem uświadomiło Karlowi, że gra idzie o najwyższą stawkę. A on nie informując policji o zabójstwie, dołączył do niej. Miał też świadomość, że bierze w niej udział za sprawą swoje daru.
Wolf siedział przy okrągłym oknie w przedniej części kabiny pasażerskiej. Wybrał prawy rząd, unikając ostrego światła wschodzącego słońca. Po czterech godzinach lotu włączyły się lampki przypominające o zapięciu pasów. Silniki zwolniły obroty i Karl poczuł, jak żołądek podchodzi mu do gardła. Samolot opadał w kierunku lotniska w Kairze.
Nad tą częścią Afryki nie było żadnych chmur, więc Wolf mógł podziwiać w całej krasie wyłaniający się od strony horyzontu piaskowy ląd z zieloną deltą Nilu. Samolot obniżył pułap o połowę, sprawiając, że porty Aleksandrii wglądały teraz, jak makiety stworzone przez modelarzy. Samolot podchodził do lądowania od zachodniej strony. Dzięki temu Wolf mógł podziwiać Kair w całej swojej ogromnej rozciągłości. Zielona plama powstała wzdłuż Nilu, zewsząd otoczona była beżowymi skałami i żółtymi piaskami. W miarę opadania, rozpoznawał coraz więcej szczegółów. Dostrzegł długie, trójkątne cienie piramid w Gizie, wystawionych na wschodzące słońce. „Gdzieś tam wśród nich leżał majestatyczny Sfinks” — pomyślał Karl. Był zafascynowany i nie mógł oderwać głowy od zimnego szkła okna. W końcu, jego marzenie się spełniło i za chwilę postawi stopę na ziemi faraonów.